poniedziałek, 4 czerwca 2012

Day 3

Kolejna nocka za nami a kolejna przed.. Kiedyś, gdy wzięłam się za odstawienie małego od karmienia o 22 głęboko wierzyłam, że 3 dni są krytyczne a później będzie już tylko lepiej.. ale teraz wiem, że owszem będzie coraz lepiej, ale to nie znaczy, że pierwsze 3 noce są gorsze czy lepsze od tej 4 czy 5-tej..zatem walczymy dalej..
Jak wyglądała 3-cia noc? Ano bez zmian..mały budził się z 20 razy od godziny 24.30 do 5 ale przespał nockę w łóżeczku! Niestety ok. 4.30 wpadłam do pokoju myśląc, że jest już dobrze po 5 a P na mnie nakrzyczał, że po co przyszłam..no i skoro przyszłam, to oddał mi małego a sam poszedł spać.. ja się męczyłam do 5.30 z próbą odłożenia go do łóżeczka, przy najmniejszym odsunięciu od klatki piersiowej mały płakał..skapitulowałam i usiadłam na łóżku, oparłam się i usnęłam! Jestem w szoku, że to możliwe.. z małym na klatce piersiowej.. o 6.30 podałam małemu cyca i niestety ze mną w łóżku spał do 8.20.. Obudził się w kiepskim nastroju.. dopiero po drzemce humorek się poprawił i można było złapać taką minkę:)


Cały dzień był do bani, ponuro, nieprzyjemnie a mały marudził..do tego dobił mnie P.. jak ja lubię takie poniedziałki..wrrr...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz