Otrzymana paczuszka wyglądała tak..
Tym razem miałam mozliwość testowania kremu
Hyaluron-Filler
A teraz, moja krótka relacja ze stosowania kremu przez dwa tygodnie - zapraszam!
Tylko uwaga: Cofnijcie się na sam koniec...!!!!
Dzień 14
To już ta chwila, na samym początku zdecydowałam, że po 2
tygodniach stosowania mogę wypowiedzieć się na temat kremu u jego działania.
Kwestie wizualne i dotyczące zapachu i innych tego typu aspektów pozostawiam
niezmienne, bo uważam tak, jak na początku.
Wypowiem się natomiast na temat głównego zadania kremu –
zmarszczkami. Krem marki Eucerin całkiem nieźle poradził sobie z moimi
defektami. Owszem największa bruzda na czole, spowodowana mimiką twarzy i chyba
nieco także dziedziczeniem nie znikła, ale zauważyłam, że się spłyciła, nie
jest już tak rzucająca się w oczy. Wszelkie mniejsze zmarszczki znikły, kurze
łapki znikły.. Ja na ogół nie przykładałam uwagi do zmarszczek i jakoś nie zależało
mi aby się ich pozbyć, ale skoro krem, który super nawilża, sprawia że cera
jest elastyczna i wygląda zdrowo – potrafi poradzić sobie także ze zmarszczkami
– to rewelacja!
Nadal przeszkadza mi zapach, to największy mankament.
Wydajność? Niezła, stosuję krem niemal miesiąc i nadal jest, wiec wydatek
60-70zł na miesiąc jest spory, ale może wystarczy kremu na tyle, aby zahaczył
także o następny miesiąc.. Ogólnie jestem zadowolona i nie mam większych
zastrzeżeń i żeby nie było.. to nie jest laurka, którą piszę, aby np.
wylosowano mnie do następnej kampanii, tak uważam i tak piszę.. Zachęcam i
polecam.. Ot taka mała dygresja..
Dzień 13
Już za chwilę ostateczne starcie i podsumowanie bitwy, zatem
kremiku: walcz!
Edit:
Przyjechała moja koleżanka, poinformowała mnie, że po zastosowaniu
kremu nastąpiło okropne pieczenie okolic oczu, zjawisko to pojawiło się
dwukrotnie, więc zaprzestała stosowania.. ech, szkoda.. krem nie jest więc dla
wszystkich!
Dzień 12
Wow, ale sukces! Osoba, która zarzekała się, zapierała
rękoma i nogami, że po:
1. Nie będzie królikiem doświadczalnym.
2. Krem jest beznadziejny, bo… za długo się wchłania..
Dzisiaj powiedziała, że jest zachwycona! Że nie spodziewała
się tego, ale krem jest dla niej niesamowity! Jest zachwycona pod każdym
względem…
Jeszcze jestem w szoku..
Dzień 11
Kolejne dwie osoby zostały obdarowane próbkami.. Zostało mi
ich już niewiele, coś ok. 6 szt. co oznacza, ze jeszcze 2 odważne :P osoby je
dostaną.. Ulalalaaa..
Dzień 10
Dzisiaj postanowiłam zorganizować małe spotkanko poświęcone
kremowi. Zaprosiłam koleżanki, które obdarowałam kremami. Poprosiłam o opinię i
usiłowałam moderować dyskusję. W rozmowie udział wzięło 6 osób. Poprosiłam aby
były możliwie obiektywne. Udział wzięły: Agnieszka I, Agnieszka II, Kasia,
Natalia, Danka, Magda.
Agnieszka I: Uważam krem za bardzo udany.
Kasia: Ja też, ale… uważam, że może nie nadawać się do
każdego rodzaju cery.
Magda: Co to znaczy, może nie nadawać się do każdego rodzaju
cery?
Kasia: To oznacza, że osoby skłonne do alergii lub z bardzo
delikatną cerą, jak ja – mogą mieć obiekcje przed jego stosowaniem. Osobiście
po pierwszych 3 użyciach miałam krem rzucić w kąt, bo mnie uczulił!! Gdyby nie
rozmowa z Tobą, już dawno zaprzestałabym jego stosowania!
Magda: AAA więc to moja winaJ
i zasługa jednocześnie?
Kasia: Dokładnie (śmiech), masz mnie na sumieniu..
Agnieszka II: Ja także uważam krem za niezły wynalazek, ale
ta cena.. powala.. podejrzewam, że to kosmetyk z wyższej półki.
Magda: Aga, ale przecież wszystkie kosmetyki Eucerin mniej
więcej tak kosztują..
Agnieszka II: wiem, dlatego postuluję o zmianę / obniżenie
ceny (śmiech)
Magda: Agnieszka napisz pismo w tej sprawie, to może
przychylą się do Twojego postulatu J
Danusia a Ty co powiesz?
Danusia: Ja jestem sceptyczna, cena nie powala, zapach taki
sobie, no konsystencja ok ale ten czas na wchłonięcie się kremu.. jestem
strasznie niecierpliwa, a czekanie mnie denerwuje..
Magda: Danusia, nie przesadzasz? Przecież aż tak długo to
nie trwa, znajdź krem, który wchłania się sekundę po nałożeniu..
Danka: Owszem, może jestem wymagająca, ale skoro mam
zapłacić przeszło 50zł to oczekuję cudów. Poza tym nie zauważyłam
spektakularnych efektów działania.
Magda: Ale to co? Skóra nie jest gładka, miękka, delikatniejsza?
Danka: Nie no oczywiście jest, ale spodziewałam się czegoś..
innego, no wiesz.. ekspresowego działania na zmarszczki, diametralnej zmiany,
naciągniętej skóry.. A tu.. bez rewelacji..
Magda: Danisia, bo tu chyba chodzi o to, że oczekiwałaś efektów
natychmiast! A przecież to nie tak działa, wszystko potrzebuje czasu. Związki i
substancje muszą dokładnie wniknąć w skórę, muszą odbudować warstwę lipidową, a
efekty redukcji zmarszczek można zauważyć po 2 tygodniach regularnego
stosowania!
Danka: Chyba masz rację, co ja poradzę, jak ja taka
niecierpliwa?
Magda: Natalia a Ty co się nie odzywasz? Co myślisz o kremie
i naszej dyskusji.
Natalia: Siedzę i analizuję co mówicie.. Zgadzam się z Tobą,
ale i z dziewczynami. Osobiście krem bardzo mi podpasował i chyba się na niego
przestawię z kremu La Posay. Nie umiem wyrazić dokładnie co mnie w nim ujęło.
Skóra jest ok, przyjemna w dotyku, miękka, nie widzę defektów, choć ja nigdy
nie miałam problemów z cerą. Owszem drobne zmarszczki mimiczne, które wydają mi
się jakby mniejsze, ale czy to możliwe aby po 4 dniach stosowania zauważyć już
taki efekt? Dla mnie rewelacja!
Dzięki dziewczyny za swoje opinie!
Dzień 9
Dzisiaj rano mąż głaskał mnie po twarzy i powiedział.. ”Ale masz gładką skórę, jak
Tymek”
(Tymek – niemowlę, 16-miesięczne:))
Dzień 8
Dzisiaj postanowiłam rozważyć kwestię swojej wiarygodności.
Naprawdę czytam ten swój dziennik i wydaje mi się on taki „cukierkowy”. Usiłuje
znaleźć coś do czego można się przyczepić ale nie znajduję (!). Mimo, że nie
było łatwo, że miałam chwile zwątpienia czy wręcz rozważałam zaprzestanie
stosowania kremu – uważam produkt za naprawdę udany. Ciężko się do czegoś
przyczepić. Nie powiem cena jest wysoka,
ale większość kremów aptecznych, kremów z wyższych półek jest w podobnych
cenach. Owszem miałam wysyp pryszczy, ale nie mogę na 100% powiedzieć, że to
było spowodowane działaniem kremu. Osoby, którym rozdałam próbki nie zauważyły
takiego zjawiska, zatem ta kwestia nadal jest otwarta. A skuteczność? W końcu
to krem na zmarszczki i w takim celu go stosuję.. Co do tej kwestii chciałabym
się jeszcze wstrzymać z oceną, w końcu 8 dni testowania to jeszcze żaden czas a
nie chce dyskredytować kremu czy też wystawiać mu „laurkę” tylko dlatego, że
otrzymałam go do testowania i zostałam wybrana do tego z miliona osób (no
milion to może przesada.. ale może nie?:)
Dzień 7
Dzisiaj może opiszę rozmowy z koleżankami i podsumuje ich
spostrzeżenia. Z racji tego, że testuję krem Eucerin hyaluron filler otrzymałam
próbki do rozdania i prosiłam o opinię.
I spostrzeżenie? Znacznie więcej osób ma skórę mieszaną niż
suchą, zatem osób z suchą skórą obdarowałam znacznie mniejszą liczbą próbek.
Spostrzeżenie nr. II – tak naprawdę nikt chętnie nie chce
testować (i być królikiem doświadczalnym, jak określiła jedna z rozmówczyń). Na
nic tłumaczenie, że produkt jest dostępny, że to nie tak.. Na szczęście takich
osób z góry „na nie” jest niewiele.
Rozdałam próbki 7 osobom. Tylko 2 z nich miały cerę suchą,
reszta – mieszaną. Z owych 7 osób zachwyconym były 2 osoby, 4 osoby rozważą kwestię
zakupu np. gdy krem będzie w promocji. Jedna osoba była na nie.
Najczęstsze plusy: konsystencja, super się wchłania,
pozostawiając delikatną mgiełkę, ładnie pachnie (z tym zapachem to jest
problem, bo niemal po równo, część osób wskazała zapach jako coś na plus a
część jako na minus - ja wymienię w obu grupach), wydajność; nawilżenie;
Najczęstsze minusy: cena, zapach, zbyt wolne wchłanianie.
Dzień 6
Dzisiaj jest już znacznie mniej pryszczy. Zastanawiam się
nad powodem ich wystąpienia i zwracam się ku dwóm kwestiom -> działanie
kremu lub pojawienie się menstruacji (tą drugą opcje biorę po uwagę tylko
dlatego, że owe zjawisko pojawiło się ze znacznym przyśpieszeniem o 2 tygodnie
co z kolei spowodowane było bardzo stresującym okresem). Nie wiem czy poznam
powody takiego stanu rzeczy, niemniej najważniejsze, że mam to już za sobą i
mogę się cieszyć nawilżoną, gładką (poniekąd) skórką. Czy zauważyłam redukcję
zmarszczek? Jeszcze nie – wypatruję dalej..
Dzień 5
Yupi! Pryszcze znikają. Ale rewelacja, od razu chce się żyć.
Poprawa jeszcze nie jest spektakularna ale jest, witać że jest ich coraz mniej,
że znikają. Krem stosuję dalej i cieszę się, że wytrwałam i kontynuowałam mimo
chwil zwątpienia..
Dzień 4
Dopiero dzisiaj poruszam tą kwestię… Jestem załamana! Co mi
z gładkiej, miękkiej cery? Co mi z super nawilżania i wchłaniania kremu, kiedy
na mojej skórze pojawiły się pryszcze! Jest ich tak dużo (jak dla mnie). Ba,
jest ich mega dużoL
Dla mnie, osoby, która uporała się z problemem pryszczy dawno temu taki stan to
zaskoczenie i tragedia.
Teraz tylko rodzą się pytania:
Teraz tylko rodzą się pytania:
1.
Czy pojawienie się pryszczy należy wiązać z
używaniem nowego kosmetyku?
2.
Czy to skutek jego stosowania?
3.
Czy zaprzestać stosowania czy nadal go używać?
Edit:
Podjęłam męską decyzję: Nadal stosuję krem, obserwuję,
cierpię dalej i.. kontroluję
Dzień 3
Od wczoraj zauważam coś niepokojącego, ale na razie cicho
sza.. nic nie mówię. Obserwuję. Poza tym łapię się na tym, że chce stosować
krem nie tylko na dzień. Korci mnie to okropnie, żyję świadomością, która w
mojej głowie nabiera realnych kształtów J
że stosowanie kremu także na noc – przyśpieszy jego efekt. I znowu rodzi się
pytanie.. Dlaczego nie można stosować kremu na dzień wieczorem? Czym się różnią
takie kremy? Muszę zgłębić tą kwestię. Mój mąż się wyśmiewa z tego rozdziału a
ja jestem sceptyczna i nie wypowiadam się – w końcu nie mam kompetentnej wiedzy
w tym zakresie..
A sam krem? Stałam się chyba fanatyczką.. Ja uwielbiam ten
moment wklepywania kremu. Skóra momentalnie się napina i staje delikatniejsza.
Mam porównanie, skóra mojego półtorarocznego niemowlaka jest tak delikatna, jak
skóra na mojej twarzy po zastosowaniu kremu. Ajajajjajjjj jak ja to lubię!
Dzień 2
Dopiero dzisiaj mogę napisać coś więcej.. Pierwszego dnia –
poznawaliśmy się, dzisiaj – wiem co nieco i mogę to omówić, zatem:
§
Opakowanie – od zawsze jestem zwolenniczką
kremów w butelkowym opakowaniu, mimo, że wydają się i może faktycznie są –
mniej wydajne, to jednak radzę sobie „z wydobywaniem” pozostałości (resztek)
kremu otwierając butelkę lub ją rozcinając. Tutaj jeszcze nie sprawdziłam,
która opcja będzie wchodziła w grę.. To zatem do sprawdzenia a samo opakowanie
idzie na plus.
§
Dozownik – dla mnie kolejny plus! Punkt ten
nierozerwalnie wiąże się z poprzednim. Nie lubię po prostu grzebania palcami w
kremie. Dla mnie to niehigieniczne i nieestetyczne. I co z tego, że czasem do
kremów dostarczane są szpatułki do nakładania kremu, jednak często gęsto one mi
zwyczajnie giną. Zatem – dozownik – na plus
§
Konsystencja – plus. Ten krem ma idealną
konsystencję, ni to gęste ni rzadkie, po prostu idealne. Osobiście nigdy nie
przykładałam do tego wagi, do momentu aż jeden z kremów, który używałam „wylał”
mi się na rękę – dosłownie, pociekł mi po palcach! Byłam w szoku.
Nie lubię także, gdy krem jest za gęsty i
trudno go rozsmarować, a proces ten przypomina – walkę.
§
Zapach – nie drażni, ale nie powala. Na
szczęście nie przytłacza, choć towarzyszy w ciągu dnia lekko apteczny zapach.
Mnie – nie drażni, ale znam osoby, którym to mega przeszkadza. EDIT: znalazłam
osobę, której bardzo odpowiada ten zapach. Ocena- neutralna.
§
Efektywność – na obecnym etapie – ciężko
stwierdzić. Na pewno nawilża, czy redukuje – to zostawiam do dalszej oceny.
§
Wydajność – po 2 dniach stosowania, wydaje się,
że jest wydajny. Naprawdę niewielka ilość jest potrzebna do nałożenia na twarz
i szyję. Ja jestem zadowolona.
§
Wchłanialność – na plus. Po pierwszym
zastosowaniu, obawiałam się, bowiem nieco przedłużał się ten proces (w mojej
ocenie), aczkolwiek ten 30s proces nie jest niczym niezwykłym a wchłania się
rewelacyjnie!
Dzień 1
Dzień 1
Szok, zaskoczenie, radość.. oto tak zaczął się dzień.. otrzymałam pudełeczko do testowania.. Yupi!!!!!!! nazywajcie mnie TESTERKA!