sobota, 2 czerwca 2012

Day 1

Nastał ten czas gdy nieuniknione musiało nastąpić..dość wymówek i odciągania w nieskończoność.. mąż egzamin zdał i trzeba zabierać się za postanowioną robotę.. tak też się stało..
Od wczoraj walczymy..z nadzieją patrzę na dzisiejszą noc.. ale jak było wczoraj?
Mały tradycyjnie usnął ok. 20.. później pięknie spał do 24.30, w międzyczasie postanowiłam jednak nakarmić go o tej godzinie, bo obawiałam się zastoju, później synek przeszedł pod opiekę P. O 1.40 mały już marudził, ja w innym pokoju wszystko słyszałam, ale nie pokazywałam się chłopakom.. nie powiem martwiłam się i denerwowałam, ale okazało się, ze mały wcale nie płakał mocno tylko raczej zawodził i trwało to max do 10minut.. mąż później powiedział, że tylko za tym razem bączuś szukał cyca.. później obudził się jeszcze 4 razy do godziny 4.20 kiedy to wreszcie poszłam do pokoju.. przejęłam małego ale nie karmiłam.. ululałam i młody pospał do 6.10 kiedy to uznałam, że nogę podać cyca. Usnął jeszcze i pospaliśmy do 7.40! U nas niezwykle rzadko się to zdarza.. nie cieszę się, nie ekscytuję.. raczej patrzę z optymizmem w przyszłość..pamiętam jak było z odstawieniem małego od karmienia o 22.. tak naprawdę trwało to dobry tydzień albo i dłużej..
czeka mnie jeszcze jedna decyzja.. czy nadal karmić o 24 czy już zupełnie z tego zrezygnować? Biję się z myślami..walczę i boję się czy on jest najedzony.. A może je zostawić i najpierw odzwyczaić od tych pobudek po 24? Niemniej nie planuję tej nocy pokazywać się w pokoju wcześniej niż o 6 rano.. Trzymajcie kciuki!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz