piątek, 18 maja 2012

Zła mama to.. karmiąca mama!

Już wczoraj się to wydarzyło a ponieważ tak mnie zdziwiło a jednocześnie zaskoczyło i zszokowało postanowiłam poświęcić temu oddzielny wpis..
Jestem młodą mamą, jeszcze będąc w ciąży wszechobecne były głosy dotyczące karmienia piersią, karmienia przynajmniej do ukończenia przez dziecko pierwszego roku życia, a nawet i więcej.. z każdej strony trąbi sie o doskonałości kobiecego pokarmu, bo w końcu to przeciwciała, odporność, cudowny napój.. wszędzie zachęca się do karmienia piersią..a właśnie, że nie wszędzie!
Wczoraj miałam nieprzyjemność poddać się zabiegowi chirurgicznemu, a skoro zabieg, to i znieczulenie a skoro znieczulenie to postanowiłam poinformować lekarza o tym, że karmię piersią. Najpierw lekarz dopytywał czy będąc w ciąży męczyłam się z nogą, zaprzeczyłam oczywiście, bo wszystko zaczęło się w listopadzie zeszłego roku..ale teraz mamy maj..a ja mam 10-miesięczne dziecko, które nadal karmię piersią!
Lekarz popatrzył na mnie i wyraził zdziwienie, że nadal karmię, że dlaczego robię dziecku krzywdę (?!), że przywiązuję je do siebie.. pielęgniarka mu wtórowała.. że przecież teraz pokarm już nie jest wartościowy, że przywiązuję dziecko, że jestem egoistką, że coraz trudniej będzie mi odstawić dziecko od piersi i tego typu teksty..a ja? Ja po prostu zgłupiałam, jakby ktoś zobaczył moją minę.. zaniemówiłam, normalnie zamurowało mnie..a jak się poczułam? Jak zła matka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz