poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozbita..

Moje rozterki cycusiowe sięgają zenitu. Walczę sama z sobą i swoim sercem..wiem, że najpierw tą walkę muszę wygrać ja, dopiero później mogę włączyć w nią moje dziecko, które z pewnością będzie protestować..Nie wiem czy to domena chłopców, ale Tymek jest bardzo przywiązany do cyca, a teraz mam wrażenie, że jeszcze bardziej niż wcześniej. Każdy posiłek to najpierw głaskanie całowanie a jedzenie jest na ostatnim miejscu i jak mu to zabrać? Wiem, powiecie: to nie zabieraj..i serce mi powie - tak! Ale psychicznie czuję, że nie dam tak rady, że nieprzespane noce dają mi się we znaki i już tak nie mogę! Codziennie walczymy o wydłużenie snu, obecnie jesteśmy na etapie budzenia się o 24.30 a później już co godzinę, może częściej..Póki co postanowiłam! Zostawię małemu dzienne karmienia a nocne wyeliminujemy..uff

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz