wtorek, 2 października 2012

Powracające jak bumerang..

Jest taki jeden temat.. bardzo kontrowersyjny, wzbudzający ogrom emocji, pojawiający się zawsze w celu zmydlenia bądź zatuszowania tego co dzieje się w polityce. Ten temat to.. aborcja.
Niedawno znowu kwesta ta wypłynęła na światło dzienne, co rusz osoby znane wypowiadają się na ten temat i obecnie przeżywa sie wypowiedź Ani Przybylskiej, która opowiada się za możliwością pozostawienia decyzji kobiecie.. Wszyscy są w szoku, bo jak ona mogła tak powiedzieć, ona? matka trójki dzieci? To przecież nie przystoi, ale moment - zastanówmy się.. Czy naprawdę chcemy aby o naszym ciele, naszym umyśle i sercu decydowali inni? Najczęściej niestety mężczyźni? Czy oni zdają sobie sprawę z tego, czego oczekują, wymagają? A wreszcie, czy sami byliby w stanie udźwignąć ten ciężar? Ciężar niechcianego dziecka?
Osobiście sama skłaniam się ku możliwości decydowania o sobie, bo czy nie byłoby lepiej? Czy nie dążymy do tego aby matki nie zabijały nowonarodzonych maluszków? Sama jestem mamą, nie wyobrażam sobie życia bez synka, ale czy będąc w jednej z tych sytuacji byłoby identycznie?

Sytuacja 1. Padasz ofiarą gwałtu, lęk, strach, obrzydzenie do siebie i swojego ciała, siniaki i guzy się zabliźniają, ale ciągle myślisz, ciągle wspominasz, całe życie masz już wyrwę w sercu, umyśle, duszy.. I w końcu dowiadujesz się, że jesteś w ciąży, że spodziewasz się dziecka.. oprawcy! Czy byłabyś w stanie nosić je przez 9 m-cy, czy wychowywać i patrząc w jego twarzyczkę doszukiwać się TYLKO swoich cech i swojego podobieństwa.. Bo przecież nie oprawcy.. Czy w takiej sytuacji kobiecie powinno zabronić się zdecydować o sobie i swojej przyszłości? Na dzień dzisiejszy powiem: ja bym się zdecydowała, ale czy faktycznie nie miałabym z tym problemu gdyby mnie to spotkało? Nie wiem..

Sytuacja 2. Jesteś kobietą oczekującą upragnionego maluszka, wiesz, że rośnie, kochasz go z dnia na dzień i nagle okazuje się, że maluch jest chory.. Cały świat wali Ci się na głowę, lekarze nie dają złudzeń - dziecko będzie chore, będzie wymagało opieki przez całe życie.. Musisz zrezygnować z planów, z życia jakie do tej pory prowadziłeś, musisz cały świat podporządkować choremu dziecku.. Nawet nie to jest najgorsze, tylko fakt, że przyjdzie właśnie Tobie pochować swoje dziecko, przeżyć jego śmierć.. ale nie.. to nie jest najgorsze.. najgorsza jest świadomość, że gdy Ty umrzesz, a może się tak stać - Twoje dziecko zostanie samo, bez pomocy, bez wsparcia.. Czy wobec powyższego nie powinno się pozwolić zdecydować rodzicom o przyszłości dziecka wcześniej, zanim przyjdzie na świat.. Skazywać je na wieczną walkę i życie w "klatce" swojego świata? Czy sam chciałbyś tak żyć? Ja nie.. wolałabym aby rodzice wówczas nie pozwolili mi się urodzić..W tym momencie: biorąc tylko moją stronę, moją jako matki a nie dziecka - decyduje się, ale czy będąc w takiej sytuacji wzięłabym tą odpowiedzialność na własne barki - nie wiem..

Jest wiele sytuacji bardziej lub mniej tragicznych, każdego dnia kobiety muszą decydować nie tylko o sobie, dlatego uważam, że powinna mieć możliwość wyboru.. Czy nie lepiej aby taka kobieta objęta była  fachową, psychologiczną pomocą, która pomoże zrozumieć jej sytuacje, odnaleźć się w niej i dopiero zdecydować. Jestem pewna, że wówczas 80% takich decyzji na nie, zostałoby cofniętych..

Sama jestem osobą "wierzącą i praktykującą", - tak to się teraz mówi. Nie uznaje kościoła jako instytucji a Kościół jako wspólnotę, do Kościoła chodzę z potrzeby serca a nie "bo tak wypada", "bo co sąsiedzi powiedzą" itd. Kościół zawsze będzie stał na straży życia poczętego i dobrze! Uważam jednak, że nie powinien wtrącać się w tą kwestię, owszem dać wsparcie, pomóc słowem, oparciem, namawiać ale nie gromić, straszyć czy przeklinać, a niestety nieraz na mszy słyszałam takie słowa..
To smutne, że tak jest..
Smutne, że wszyscy chcą decydować za kogoś..
Że kobieta pozostaje sama, wyklęta czy wykluczona bo jej decyzja nie spotkała się z aprobatą otoczenia.. To po prostu smutne..



1 komentarz:

  1. „Świadoma i dobrowolna decyzja pozbawienia życia niewinnej istoty ludzkiej jest zawsze złem z moralnego punktu widzenia i nigdy nie może być dozwolona ani jako cel, ani jako środek do dobrego celu.”
    Jan Paweł II

    OdpowiedzUsuń