środa, 10 kwietnia 2013

Złe wieści, dobre wieści..



U nas jak zwykle dalsze zawirowania.. Różnej treści.. Ktoś ostatnio mi napisał ”wygadaj się”, będzie lżej.. Może i tak..
Jakiś czas temu wykryto u mnie torbiel, która ostatecznie faktycznie okazała się torbielą, a nie jak sugerowano guzem. Na ową torbiel lekarz zaczaił się z terapią hormonalną, która trwała (tak trwała) jakieś 40 dni. Terapia polegała na braniu tak znienawidzonych przeze mnie tabletek antykoncepcyjnych.. I wtedy, zupełnie nieoczekiwanie zdarzył się cud? Chyba tak to można nazwać.. Okazuje się, że branie tabletek, zwłaszcza w początkowym etapie niekoniecznie zabezpiecza jak to jest napisane na opakowaniu.. w Wielkim tygodniu dziwne plamienia, myślałam, że to dlatego, że nie robiłam przerwy miedzy opakowaniami tabletek, ale nie.. To były początki życia, nowego życia..
Niestety nowe życie nie trwało zbyt długo, nowe życie zakończyło się równie niespodziewanie co wieść o nim.. Fakt, nie miałam czasu na oswojenie się z nową myślą, nie miałam chwil na radość, bo jednak początki były dość nerwowe, nie było czasu..  Po prostu jednego dnia przyszło krwawienie, które niosło ze sobą ból, zarówno fizyczny jak i psychiczny.  Nie wiem jak to określić, ale mój organizm walczył.. walczył z torbielą na jajniku, a moje dziecko okazało się przeszkodą, a może po prostu niewinną ofiarą? Torbiel „odpadła”, a nie wchłonęła się jak  przewidywał lekarz. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że wraz z końcem jednego istnienia, jest szansa na pojawienie się następnego, już bez groźby powikłań, tylko czy na obecną chwilę mnie to pociesza?

Nie chciałam, aby ten wpis był przepełniony goryczą, złością czy pozbawiony nadziei.. Staram się znajdować pozytywne, dobre strony tego co się wydarzyło. Na szczęście są także pozytywne aspekty życia.. Skupiam się na moim największym szczęściu – na moim synku.. Jesteśmy po wizycie u okulisty i Tymka wzrok się poprawił! I to o cały punkt! Będzie nosił teraz szkła +1 a nie +2 jak to było wcześniej.. Ogromnie mnie to cieszy, bo to świadczy o tym, że jest szansa, że w 3-cie jego urodziny będziemy wchodzić już bez okularków.. ufff..

4 komentarze:

  1. Madziu, tak mi przykro.... Na pewno było Ci smutno i źle i masz do tego prawo! W Twoim poście nie ma złych emocji, czuję w nim tylko Nadzieję, że to Nowe Życie, które zaplanujecie powołać na świat będzie mogło spokojnie i zdrowo rosnąć. Wam na pociechę :-)
    Ciesze się, że masz takie dobre wieści od okulisty. Brawo Tymek!

    OdpowiedzUsuń
  2. Konwalianko tulę i rozumiem...to ja zapraszalam na bb, bys wyrzuciła z siebie co Cie gnębi. Teraz wiem, ze potrzebujesz spokoju aby dotarło do Ciebie co się stało i bys sama doszukała sie sensu tego co się stalo...w tym nikt nie może Ci pomóc. Pozdrawiam i tulę raz jeszcze mala monis

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję.. dokładnie wiem, co czujesz...
    Nie trać nadziei:)

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję dziewczyny, wsparcie jest mi niezwykle potrzebne..

    OdpowiedzUsuń