U nas jak zwykle dalsze zawirowania.. Różnej treści.. Ktoś
ostatnio mi napisał ”wygadaj się”, będzie lżej.. Może i tak..
Jakiś czas temu wykryto u mnie torbiel, która ostatecznie
faktycznie okazała się torbielą, a nie jak sugerowano guzem. Na ową torbiel
lekarz zaczaił się z terapią hormonalną, która trwała (tak trwała) jakieś 40
dni. Terapia polegała na braniu tak znienawidzonych przeze mnie tabletek
antykoncepcyjnych.. I wtedy, zupełnie nieoczekiwanie zdarzył się cud? Chyba tak
to można nazwać.. Okazuje się, że branie tabletek, zwłaszcza w początkowym etapie
niekoniecznie zabezpiecza jak to jest napisane na opakowaniu.. w Wielkim tygodniu
dziwne plamienia, myślałam, że to dlatego, że nie robiłam przerwy miedzy
opakowaniami tabletek, ale nie.. To były początki życia, nowego życia..
Niestety nowe życie nie trwało zbyt długo, nowe życie zakończyło
się równie niespodziewanie co wieść o nim.. Fakt, nie miałam czasu na oswojenie
się z nową myślą, nie miałam chwil na radość, bo jednak początki były dość
nerwowe, nie było czasu.. Po prostu
jednego dnia przyszło krwawienie, które niosło ze sobą ból, zarówno fizyczny
jak i psychiczny. Nie wiem jak to
określić, ale mój organizm walczył.. walczył z torbielą na jajniku, a moje
dziecko okazało się przeszkodą, a może po prostu niewinną ofiarą? Torbiel „odpadła”,
a nie wchłonęła się jak przewidywał
lekarz. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że wraz z końcem jednego istnienia,
jest szansa na pojawienie się następnego, już bez groźby powikłań, tylko czy na
obecną chwilę mnie to pociesza?
Nie chciałam, aby ten wpis był przepełniony goryczą, złością
czy pozbawiony nadziei.. Staram się znajdować pozytywne, dobre strony tego co się
wydarzyło. Na szczęście są także pozytywne aspekty życia.. Skupiam się na moim
największym szczęściu – na moim synku.. Jesteśmy po wizycie u okulisty i Tymka
wzrok się poprawił! I to o cały punkt! Będzie nosił teraz szkła +1 a nie +2 jak
to było wcześniej.. Ogromnie mnie to cieszy, bo to świadczy o tym, że jest
szansa, że w 3-cie jego urodziny będziemy wchodzić już bez okularków.. ufff..
Madziu, tak mi przykro.... Na pewno było Ci smutno i źle i masz do tego prawo! W Twoim poście nie ma złych emocji, czuję w nim tylko Nadzieję, że to Nowe Życie, które zaplanujecie powołać na świat będzie mogło spokojnie i zdrowo rosnąć. Wam na pociechę :-)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że masz takie dobre wieści od okulisty. Brawo Tymek!
Konwalianko tulę i rozumiem...to ja zapraszalam na bb, bys wyrzuciła z siebie co Cie gnębi. Teraz wiem, ze potrzebujesz spokoju aby dotarło do Ciebie co się stało i bys sama doszukała sie sensu tego co się stalo...w tym nikt nie może Ci pomóc. Pozdrawiam i tulę raz jeszcze mala monis
OdpowiedzUsuńWspółczuję.. dokładnie wiem, co czujesz...
OdpowiedzUsuńNie trać nadziei:)
dziękuję dziewczyny, wsparcie jest mi niezwykle potrzebne..
OdpowiedzUsuń