poniedziałek, 5 maja 2008

Tylko spokój Cię uratuje..

Już momentami nie daje rady..po hektolitrach wylanych łez, po milionach wypowiedzianych słów..wreszcie wydawało mi się, że jestem bliżej poznania swoich racji..i co się okazuje..
nie ugotowałam tego na co się nastawił i już jest problem i już powód do kłótni..
I znowu nasuwa się pytanie, czy ja chce tak żyć?
Czy to jest to czego pragnę?
Czy jestem pewna?
NIE, NiE, NiE!!! Niestety nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi..


Tylko co tu dalej robić? Co począć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz