Nie jest mi łatwo walczyć.. wbrew pozorom walczę nie tylko z
chorobą ale i mężem. To smutne, że zamiast wsparcia otrzymuje ciągłe wymówki i
ciągle się potykam o kłody rzucane mi pod nogi.
Czasami zastanawia się czy mój mąż jest świadomy tego, jak
bardzo jego upór szkodzi nam wszystkim? Przecież ja bym chciała aby moje
dziecko było zdrowe jak ryba! Przecież ja bym wszystko oddała aby nie trawiła
go żadna alergia.. Ach! No tak.. bo to o alergie chodzi.. Od samego niemal
narodzenia borykamy się z tym problemem.. lekarze zawyrokowali alergię
pokarmową sprawiając iż przez blisko rok przebywałam na diecie bezmlecznej, a
później? Później było jeszcze gorzej, bo ja nie chce na siłę wpakowywać w
dziecko produktów wątpliwych, które z kolei bardzo chętnie podawałby mój
małżonek.. I o to się rozchodzi.. O to, że ja patrząc na skórę synka załamuję
się i kurczowo usiłuję znaleźć przyczynę, kosztem podawania mu produktów
podejrzanych, którymi są: nabiał, miód, witamina C czy też inne.. Ale mój P
jest innego zdania.. I mimo, że zgadza się ze mną, że mały wygląda tragicznie,
to jednak jest przeciwko moim zabiegom..
Nie
napisałam o co chodzi mojemu mężowi, to nie tak, że on chce źle dla naszego
dziecka. Po prostu on uważa, że przesadzam i że moje ograniczenia tylko szkodzą
małemu. Że nie uchronię go od dziadostwa na świecie i że odrobina alergenu go
tylko wzmacnia. Ja się z nim zgadzam, ale nie potrafię patrzeć na skórkę mojego
dziecka i chcę, usiłuję coś zrobić w tym kierunku – aby nie było tak źle jak
jest!
Czarę przeważyła opinia lekarza, który uważa, że natychmiast powinniśmy poddać malca testom alergicznym mieszanym z krwi. I mimo, że ja wiem, że one są niekoniecznie wiarygodne, zresztą wiarygodne są chyba dopiero po 3 roku życia, to jednak chciałabym je wykonać. I wiem, że nie jest to tania impreza, to jednak chce! Ale nie mój mąż, który uważa, że to nic nie da, że nie ma sensu wyrzucać pieniędzy.. Ja już sama nie wiem co o tym myśleć.. ale wolałabym wiedzieć czego unikać a co jest dozwolone. Może, mam cichą nadzieję, że testy wykazałyby brak alergii na nabiał a ja wyzbyłabym się tej fobii? Bo przyznaję, jestem bardzo podejrzliwa co do niego..
Czarę przeważyła opinia lekarza, który uważa, że natychmiast powinniśmy poddać malca testom alergicznym mieszanym z krwi. I mimo, że ja wiem, że one są niekoniecznie wiarygodne, zresztą wiarygodne są chyba dopiero po 3 roku życia, to jednak chciałabym je wykonać. I wiem, że nie jest to tania impreza, to jednak chce! Ale nie mój mąż, który uważa, że to nic nie da, że nie ma sensu wyrzucać pieniędzy.. Ja już sama nie wiem co o tym myśleć.. ale wolałabym wiedzieć czego unikać a co jest dozwolone. Może, mam cichą nadzieję, że testy wykazałyby brak alergii na nabiał a ja wyzbyłabym się tej fobii? Bo przyznaję, jestem bardzo podejrzliwa co do niego..
Wczorajsza wizyta utwierdziła mnie w przekonaniu, ze moje
dziecko jest jednak alergikiem i to niemałym.. wszystkie objawy świadczą o
alergii na roztocze (świąd, zapchany nos, kaszel gdy leży), to wszystko
sprawia, że budzi się i jest rozdrażniony.. Jedno jest pewne, czeka mnie
poważne sprzątanie, zakup pościeli antyalergicznej i wyrzucenie możliwych
dywanów..
Wiele przepraw jeszcze przed nami.. ale nie poddaję się i
walczę dalej.. walczę o lepsze samopoczucie i byt mojego synka, bo on jest dla
mnie najważniejszy..
A tutaj mój zdolniacha, aj.. jaki on się zrobił rozgarnięty!